Forum Związki zawodowe bsh Strona Główna Związki zawodowe bsh

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Prawda o Dell - artykuł prasowy

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Związki zawodowe bsh Strona Główna -> HydePark
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał
Gość






PostWysłany: Wto 6:19, 18 Mar 2008    Temat postu: Prawda o Dell - artykuł prasowy

Zbuntowali się na kursie Della Dziś 25.09.2007 R.
Mieliśmy być elitą, a wylądowaliśmy w obozie pracy - skarżą się
pracownicy łódzkiego zakładu Dell, którzy polecieli na
trzymiesięczne szkolenie do irlandzkiego Limerick. W sobotę około
100 osób wszczęło akcję protestacyjną.
Przedstawiciele amerykańskiego koncernu komputerowego Dell pojawili
się w Łodzi rok temu. Podczas "dnia otwartego" firmy drzwi łódzkiej
filharmonii szturmowało w nadziei na zatrudnienie ponad 7 tys.
osób. Angaże ma dostać tysiąc. Pracę mają rozpocząć w listopadzie,
gdy ruszy łódzki zakład Della.
Czterystu "pionierów", którzy jako pierwsi podpisali umowy, w
sierpniu poleciało na szkolenie do Limerick, gdzie znajduje się
największy europejski zakład Della. Niestety, wielu z nich przeżyło
bolesne rozczarowanie.
- Polscy menedżerowie od trzech tygodni zmuszają nas do pracy po 12
godzin dziennie, grożąc, że jeśli nie będziemy zostawać dłużej,
stracimy posady. A przecież podpisaliśmy kontrakty na ośmiogodzinny
dzień pracy - załamuje ręce Piotr, w Dellu zatrudniony przy linii
produkcyjnej.
Jak wygląda zmuszanie? Pistoletu do głowy nikt oczywiście nie
przystawia, ale...
Polscy pracownicy Della zostali w większości zakwaterowani w małych
wioskach, daleko od Limerick. Polacy nie mają własnych samochodów,
nie znają dróg. Do pracy i z pracy wożą ich autobusy, podstawiane
przez firmę.
- Jesteśmy bezbronni, całkowicie zdani na te nieszczęsne autobusy -
mówi Paweł, inny robotnik Della. - A szefowie to wykorzystują. Dla
tych, którzy się buntują i zamierzają wracać do domu po ośmiu
godzinach, nikt nie zamawia transportu. Po trzech tygodniach
harówki zdecydowaliśmy się na strajk - dodaje Paweł.
W ostatnią sobotę Polacy zostali poproszeni, by po godzinach
pakowali laptopy do wysyłki. Nie wykonali polecenia. Wyszli z
zakładu. W proteście udział wzięło - według różnych relacji - od 30
nawet do 100 osób.
- Zaskoczony menedżer, widząc, że odważyliśmy się na strajk, chciał
nas przekupić piwem. Potraktował nas jak żebraków, którzy
zgodziliby się harować tyle godzin za głupie piwo - oburza się
Piotr.
Teraz zaniepokojeni pracownicy drżą o to, jakie będą konsekwencję
sobotniego buntu. Podpisali wprawdzie umowy na czas nieokreślony,
przed wyjazdem usłyszeli jednak, że ci, którzy się nie sprawdzą,
dostaną wymówienia.
- Pracownicy Della powinni się do nas zwrócić i dokładnie opisać
sytuację - mówi Katarzyna Wodniak z wydziału konsularnego polskiej
ambasady w Irlandii. - Być może sprawę trzeba zgłosić do inspekcji
pracy lub sądu. Jeżeli pracownicy zastrajkowali, to i tak już
poszli z szefami na noże - dodaje Wodniak.
Szybką pomoc pracownikom koncernu oferuje Waldemar Krenc,
szef "Solidarności" w regionie łódzkim. - Odbywający praktyki w
irlandzkim zakładzie Della powinni jak najszybciej się do mnie
zwrócić. Jestem w stanie zaalarmować irlandzkie związki zawodowe,
które staną w ich obronie - zadeklarował wczoraj.
Rafał Branowski, rzecznik Della, poinformował nas, że sprawa jest
badana. Niestety, nie doczekaliśmy się odpowiedzi na zarzuty
pracowników. A lista skarg wcale nie kończy się na już wspomnianych.
Polacy, którzy pojechali do Limerick, żalą się też na brak opieki
medycznej i zakwaterowanie. No i jeszcze kwestia pieniędzy... Wśród
łódzkich robotników pracownicy Della mieli być elitą, przynajmniej
finansową. Tymczasem na spotkaniu, na które zaproszono kilku losowo
wybranych pracowników produkcji, okazało się, że po powrocie do
Polski będą zarabiać około 1100 zł na rękę. To mało nawet jak na
łódzkie warunki. Średnia płaca w mieście przekracza 1800 zł netto,
w dużych zakładach, takich jak Indesit, pracownicy mogą zarobić bez
nadgodzin około 1300 zł.
• (imiona pracowników Della zostały zmienione)
Piotr Brzózka - Dziennik Łódzki
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aleś wyskoczył
Gość






PostWysłany: Wto 22:43, 18 Mar 2008    Temat postu:

Wszyscy to już przeczytali w tamtym roku!
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ja tez czytalem juz to
Gość






PostWysłany: Śro 14:58, 19 Mar 2008    Temat postu:

mój kolega wrócił i mówił, że faktycznie był strik, ale to jest dowód na to, że to tylko baranki z BSH nie potrafią się zjednoczyć...

dobry artykuł sami sobie dołki kopiecie, bo moja koleżanka w dellu zarobiła prawie 2000 na lini...

dlatego, bierzcie przykład z Della i indesitu, gdzie się ludzie nie boją strajku
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Związki zawodowe bsh Strona Główna -> HydePark Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin